środa, 31 sierpnia 2016

Trufle jaglane z migdałami, wiórkami kokosa i daktylami


Wielokrotnie widziałam trufle lub kulki mocy, robione z domowych składników. Gdy wreszcie zaopatrzyłam się w rozdrabniacz kuchenny, zaczęłam z nim szaleć ;) Na pierwszy ogień poszły trufle jaglane, ale w planach mam także kulki robione z samych bakalii. Dlaczego płatki jaglane? Są delikatne w smaku i świetnie komponują się z dodatkami takimi jak wiórki i migdały. Zamiast płatków z powodzeniem można użyć kaszy jaglanej - trzeba ją ugotować w takiej ilości wody, aby całkowicie ją wchłonęła, inaczej masa nie będzie stała. Olej kokosowy spaja nam strukturę oraz nadaje rewelacyjnego aromatu. Cudowne do kawy lub herbaty. a przede wszystkim bardzo zdrowe - kasza jaglana odśluzowuje, wzmacnia organizm, jest bogata w krzem, który buduje włosy oraz paznokcie. Działa także zasadowo. Ze względu na wysoki IG należy ją podawać z dodatkami tłuszczowymi i błonnikiem lub białkiem, które go obniżą - stąd olej, wiórki i migdały, które są rewelacyjnym źródłem zdrowych tłuszczy w diecie (zwłaszcza wit. E!). Co tu dużo pisać - cud, miód, bezgrzeszne! :)

Składniki (8 kulek):
  • 65 g płatków jaglanych
  • czubata łyżeczka wiórek kokosowych
  • kilka migdałów (u mnie wyszło 8 g)
  • łyżeczka (płaska) oleju kokosowego nierafinowanego - u mnie pół tubki (5 ml) Cocofina
  • 4 daktyle (u mnie 18 g)
  • łyżeczka miodu
  • do obtoczenia: wiórki kokosowe, kakao
Płatki jaglane zalewamy wrzątkiem do ich wysokości. Pozostawiamy do napęcznienia (masa nie może być rzadka!). Tak samo zalewamy wrzątkiem migdały i daktyle. Gdy składniki zmiękną (prócz migdałów - wiadomo ;)), umieszczamy w rozdrabniaczu lub blenderze migdały, daktyle i wiórki. Miksujemy. Następnie dodajemy płatki i miód oraz olej. Ponownie blendujemy. Z gęstej masy formujemy kulki, które obtaczamy w wiórkach kokosowych lub kakao. Chłodzimy w lodówce. 
Smacznego!

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Lavica Gourmet, Hummus z suszonymi pomidorami - Recenzja


 Z paczki od Lavica Gourmet jako pierwszy spróbowałam hummus. Pisałam Wam, że długo poszukiwałam dobrego smakowo kupnego hummusu. Nie lubię octowych nut ani zbytniej tłustości (jakby majonezowej), więc dosyć ciężko zadowolić moje kubki smakowe :P Wariant z suszonymi pomidorami dodatkowo mnie zachęcił - ostatnio mam ogromną "fazę" na ich punkcie. Ponadto skusił mnie fakt, że był to pierwszy produkt, który firma wypuściła na rynek. Po powrocie ze Stanów, 2,5 roku temu, założyciele (Deni i Jakub) postanowili zapoczątkować produkcję pysznych past z ciecierzycy. Z biegiem czasu zaczęto poszerzać asortyment, zgodnie z zapotrzebowaniem klientów. Niewielka firma (założyciele - Deni i Jakub, p. Piotr Dolny - zajmujący się sprzedażą oraz osoby dorywczo zatrudnione na produkcji) wszystko przygotowuje ręcznie, co daje gwarancję smaku i jakości.

Hummus zamknięty jest w plastikowym pojemniczku z pokrywką. Dodatkowo zabezpieczony jest przezroczystą folią, co zapewnia dłuższą świeżość oraz zabezpiecza przed wydostaniem się zawartości z pojemniczka w drodze transportu. Całość otacza papierowa etykieta, która kolorem nawiązuje do przewodniego aromatu - piękny, czerwono-pomarańczowy kolor kojarzy mi się z letnimi pomidorami, pełnymi słońca i bardzo mięsistymi. Na tym te widnieje gałązka pomidorków koktajlowych oraz zdjęcie suszonych pomidorów, a także zioło - zdaje się, że bazylia :) Całość jest czytelna i bardzo estetyczna. Możemy wyczytać, że hummus jest wykonany z ciecierzycy i świetnie nadaje się do pieczywa, warzyw, chipsów i tacosów. Z tyłu znajdziemy wartości odżywcze. 100 g zapewnia 20% dziennego zapotrzebowania na błonnik, 10% na białko i 33% na omega-3. Po otwarciu produkt należy spożyć w przeciągu 2-3 dni i trzymać go w lodówce.

Gdy zdjęłam etykietę, moim oczom ukazała się pomarańczowa, lekko lejąca pasta. Rozpakowawszy, do mojego nosa doleciał aromat pomidorów - nienachalny, bardziej świeżych niż suszonych sztuk. Subtelnie wyczułam także czosnek suszony. Na powierzchni, gdy trochę postał w lodówce, wytrąciła się odrobina oleju, ale wystarczy całość przemieszać, by konsystencja była bardziej jednolita.
Całość jest dobrze zblendowana, choć gdzieniegdzie widać drobne kawałki pomidorów - nie wyczuwam ich, natomiast, w konsystencji. Tak samo nie czuję żadnych grudek ciecierzycy. Hummus jest gładki i bardzo puszysty, delikatny i kremowy. Świetnie rozprowadza się zarówno na pieczywie, jak i waflach ryżowych.

Po spróbowaniu, bardzo mocno czuję sól - przyznam szczerze, że solę całkiem sporo, a mimo wszystko odrobinę hummus był dla mnie za słony. Absolutnie nie wyczuwam żadnych kwaśnych, octowych nut, tym bardziej - tłustości, która charakteryzowałaby majonez. Moje podniebienie, natomiast, przyjemnie pieści delikatna słodycz pomidorów, podkreślona przez subtelny czosnek. Sezam w całej masie zanikł, nie dał o sobie znać w smaku. Nie czuję soku z cytryny, ale nie specjalnie mi to przeszkadza.

Po degustacji "solo", kiedy się już zasoliłam (dla odmiany od zasłodzenia :P), spróbowałam tej pasty z dodatkami. Na pieczywie solo było okej, choć dalej słono. Na waflach ryżowych było znacznie lepiej, ale zdecydowanie najbardziej smakował mi ze świeżymi warzywami - papryką oraz marchewką (gdybym miała selera naciowego, także bym go z nim zjadła). Naprawdę, GE-NIAL-NY jest z lekko słodkawymi warzywami, świetnie je otula i kontrastowo wzmacnia ich aromat. Świetnie się z nimi komponuje, a słoność staje się zrównoważona. Myślę, że dzięki tej soli nie zjadłam na raz całego pojemniczka - bo jako fanka hummusu, obawiałam się tego najbardziej :P Bardzo dobrze syci, ale nie jest "zaklejający". Bardzo chętnie sięgnęłabym po inne warianty smakowe - mam nadzieję, że będzie mi to dane :) Hummus gorąco polecam i odsyłam do mojego posta, gdzie znajdziecie miejsca dystrybucji produktów Lavica Gourmet, a także na Fanpage firmy na facebooku.


Skład: ciecierzyca 64%, olej rzepakowy, pasta sezamowa tahini, oliwa z oliwek, woda, sok z cytryny, suszone pomidory (5%), czosnek, sól, przyprawy.
Kaloryczność: 199 kcal/100 g (400 kcal/opakowanie 200 g)
Dostępność: Sprawdź wpis wprowadzający.
Cena: 11-12 zł
Inne warianty smakowetradycyjny, z pieczoną czerwoną papryką, z papryczką chilli, z czosnkiem, jarmuż i pesto

Wpis sponsorowany. Współpraca nie ma wpływu na rzetelność recenzji.

piątek, 26 sierpnia 2016

Baton Warszawski, Ziarno Kakaowca i pomarańcza - Recenzja

 Przy okazji pobytu w moim rodzinnym mieście, zawitałam do sklepu ze zdrową żywnością w poszukiwaniu rarytasów ;) Natknęłam się na Baton Warszawski, który na dodatek był przeceniony - ze względu na zbliżający się termin przydatności do spożycia. Czy mnie oczarował?

Czekolada pomarańczowa?
Uwielbiam kakao oraz skórkę pomarańczową. Nie ma nic lepszego niż gorące kakao z jej dodatkiem. Po wyjęciu batonika z opakowania doznaję rozczarowania - nie czuć ani kakao, ani tym bardziej skórki pomarańczowej. Pachnie po prostu bakaliami.
W masie przebijają wyraźnie ziarenka sezamu i siemienia lnianego. Baton bardzo się kruszy - jak dotąd się z tym nie spotkałam. Jestem przyzwyczajona do zwartej konsystencji, jaką zapewniają daktyle.

Może chociaż smak powala?
Nie powala, niestety. Przyjemnie chrupią ziarna kakaowca, ale czuję lekką goryczkę, chociaż sam baton jest umiarkowanie słodki. Dodatek siemienia i sezamu sprawia, że całość dosyć dobrze się uzupełnia. Zastanawiam się, czy ta goryczka nie wynika z dodania skórki pomarańczowej - czasem cytrusy przybierają gorzki smak w niektórych potrawach lub gdy zbyt długo stoją w wodzie.


Podsumowując
Baton był całkiem smaczny, ale specjalnego szału nie ma. Na pewno ogromnym plusem jest jego prozdrowotny skład - sezam, słonecznik, siemię i ziarna kakaowca są dobrym źródłem tłuszczu, daktyle i mąka jaglana - węglowodanów. Całość spaja olej kokosowy, który, choć bogaty w nasycone kwasy tłuszczowe, wykazuje działanie antymiażdżycowe. Baton ma niski IG i porządnie syci. Świetna opcja, jeśli nie ma pod ręką pełnowartościowego drugiego śniadania. Możliwe, że kupię ponownie, ale na pewno inny wariant smakowy.
Skład: BIO mąka jaglana, suszone daktyle, BIO słonecznik, BIO siemię lniane, BIO sezam, BIO olej kokosowy, ksylitol, zmielone ziarno kakaowca, BIO skórka pomarańczy, sól himalajska, woda źródlana.
Cena: 4,1 zł (w promocji)
Kaloryczność: ok. 273 kcal/batonik (60 g)
Dostępność: sklepy ze zdrową żywnością, online
Inne warianty smakowe: Śliwka i cynamon, żurawina i czekolada, figa i goja z miodem gryczanym, truskawka z wanilią, porzeczka i kokos
Ocena: 4/6

Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.

środa, 24 sierpnia 2016

Zdrowe ciasteczka kokosowe z ciecierzycy - wegańskie, bez cukru i glutenu




Mam dla Was dzisiaj przepis, który jest pyszny, zdrowy, nadający się dla osób z nietolerancją glutenu czy laktozy. Nie zawiera margaryny czy masła, zbóż i cukru, jest w 100% wegański. Na ciastka z ciecierzycy natknęłam się już w Internecie - w różnych kombinacjach. Ja spróbowałam kokosową wersję - i jest naprawdę przeapetyczna! Dostarczamy zdrowego tłuszczu (m.in. kwasu laurynowego, obniżającego frakcję cholesterolu LDL), błonnika oraz białka i węglowodanów. Wbrew pozorom, to bardzo sycąca przekąska. Do wykonania (powstaje 10 małych ciasteczek) zużywamy pół puszki ciecierzycy, ale jeśli chcecie wykorzystać całą - zwiększcie po prostu proporcje.

Składniki:

Przepis jest banalnie prosty: wszystkie składniki dokładnie blendujemy. Formujemy płaskie ciasteczka, które pieczemy ok. 40 minut w 180 stopniach. Są delikatnie kruche, nie twarde i nie zbite. Jeśli chcemy, przed upieczeniem możemy wmieszać w masę bakalie lub wcisnąć w ciasteczka (na ich wierzchu).

Smacznego!
Z dedykacją dla Angeliki i Moniki - Psychopandka w azjatyckim Goji-buszu - i tu się kończą moje cukiernicze umiejętności :D

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Kokosowe szaleństwo, czyli współpraca z firmą Cocofina

Uwielbiam zapach kokosa - w kosmetykach, potrawach, słodyczach. Coraz więcej także słyszy się o prozdrowotnych właściwościach wody, mleka czy oleju pozyskiwanych z orzecha. Wiecie, że nie wariuję na temat superfoods, jednak postanowiłam przetestować kilka kokosowych produktów, stąd współpraca z firmą Cocofina.

Spółka powstała w 2004 roku jako start-up - jego założyciel wylegiwał się na plaży w Brazylii, sącząc wodę z kokosa i z pasji do tegoż orzecha, zaczął prowadzić Cocofina. Celem jest zapewnienie produktów, które byłyby zdrowe, smaczne i wysokiej jakości, co odbywa się poprzez wyselekcjonowanie najlepszych odmian kokosa, z których produkuje się wyroby. Nie używa się zbędnych, niezdrowych składników czy konserwantów.

Do testów otrzymałam:
Coco Amino - kokosowa alternatywa dla sosu sojowego
To zdrowy, bezglutenowy zamiennik tradycyjnego sosu sojowego, idealny dla osób unikających sojowych produktów. Właściwie - sos sojowy ma słony smak. Coconut Amino to swego rodzaju dressing - słodko-słono-kwaśny - dlatego rewelacyjnie nadaje się do sałatek czy marynat do warzyw lub mięs. W takiej wersji go wypróbowałam i Wam zaprezentuję :) Składa się w 80% z octu kokosowego, nektaru oraz cukru kokosowego, cebuli, czosnku i soli. W 100 g ma 205 kcal.

Powstaje tylko i wyłącznie ze sfermentowanej wody kokosowej. Bogaty w aminokwasy i minerały. Ma bardzo mocny i intensywny smak oraz aromat - zdecydowanie nie pachnie kokosem. Nie bardzo wiem, do czego mogę go użyć poza dressingiem sałatkowym. Nie zawiera kalorii.

 3 warianty batonów: daktyle & kokoskokos & kakao oraz kokos & makaroniki
Dwa pierwsze nie zawierają dodatku cukru. Wszystkie mają w sobie wiórki kokosowe. Nie znajdziecie tu konserwantów i żadnych zbędnych dodatków. Krótkie składy, bogate w węglowodany sprawiają, że to wspaniałe przekąski przed treningiem.

Olej pozyskiwany jest na zimno z miąższu kokosa. Na stronie producent zapewnia, że świetnie nadaje się do gotowania (ale na olejach nierafinowanych nie powinno się gotować ani smażyć, ponieważ tracą swoje dobroczynne właściwości - lepiej jest dodawać go do potraw na surowo), ale także jako kosmetyk nawilżający skórę i włosy. Bardzo wygodne (zwłaszcza dla mnie) dozowanie - małe porcje 10 ml, łatwe do przechowywania i użycia. Można go także ssać. Olej kokosowy jest dobrym źródłem nasyconych kwasów tłuszczowych - zwłaszcza laurynowego, który obniża "złą" frakcję cholesterolu we krwi. Przecudownie pachnie kokosem (naprawdę świetny ma aromat), rewelacyjnie nawilża dłonie, a także nadaje niepowtarzalny aromat truflom jaglanym (przepis niebawem!).
Pochodzi z najświeższych młodych kokosów z Południowo-Wschodniej Azji. Bogata w elektrolity (zwłaszcza potas) oraz węglowodany świetnie nawadnia po treningu lub w upalny dzień. W 100 ml znajdziemy 21 kcal. Nie ma żadnych dodatków - cukrów, słodzików czy konserwantów. Jest naturalnie słodka i świetnie sprawdziła się po intensywnym treningu na trampolinach (gdzie wypociłam całkiem sporo :P). Wygodne dozowanie (kartonik ze słomką) sprawiło, że na jeden raz było idealne.

Zastępuje cukier lub miód (w diecie wegańskiej). Ma niski indeks glikemiczny (35), zawiera 17 aminokwasów, a także potas, magnez, cynk i żelazo. Jeszcze go nie próbowałam, ale producent zapewnia, że ma słotki, głęboki i aromatyczny smak. W 100 g zawiera 370 kcal.

To smarowidło na wzór znanych maseł orzechowych. Jest bogate w tłuszcz (to oczywiste), ale także błonnik. Jeśli trzymamy je w lodówce, jest twarde jak kamień, lecz gdy ogrzejemy go w ciepłej wodzie - staje się idealne do smarowania. Zazwyczaj na wierzchu wytrąca się warstwa oleju kokosowego, którą należy wymieszać z dolną, bardziej zbitą i wiórkowatą częścią. Ma lekko słodki smak i NIESAMOWITY kokosowy aromat. W 100 g zawiera 710 kcal.


A także torbę na zakupy i ulotki z przepisami na ciasteczka kokosowe oraz lody kokosowo-kakaowe
Jestem podekscytowana, że otrzymałam tę paczkę i nie mogę się doczekać, aż będę testować kolejne nowości w kuchni. Czekajcie na przepisy oraz recenzje, tymczasem zapraszam Was na Fanpage firmy na Facebooku oraz ich stronę internetową, gdzie poznacie więcej przekąsek oraz produktów do gotowania (w ofercie są m.in. mąka kokosowa, chipsy kokosowe, smakowe wody kokosowe - bez cukru!, cukier kokosowy, olej oraz mleko kokosowe).

piątek, 19 sierpnia 2016

ZmianyZmiany, Baton "Urwis jabłkowy" - Recenzja

Jako wielka fanka szarlotki (zwłaszcza tej mojej mamy!), nie byłabym sobą, gdybym nie sięgnęła po jabłkowy wariant Urwisa. Chociaż wiem, że z szarlotką ma wspólnego jedynie jabłka (ewentualnie rodzynki, bo i z takimi wersjami tego wypieku się spotykałam), niemniej jednak byłam bardzo ciekawa, jak wypadnie.

Pierwsze wrażenie
Baton ma nie brązowy, a taki złocisty kolor - bardzo przypomina mi morele lub właśnie rodzynki bursztynowe. W masie wyraźnie przebijają kawałeczki suszonego jabłka oraz jaśniejsze punkciki - orzechy nerkowca.  Zapach jest wyraźnie rodzynkowy, chociaż zajmują one drugie miejsce w składzie.
Biorąc ulepek w palce, czuję delikatną tłustość, która świadczy o wysokiej zawartości orzechów. Batonik jest cieńszy i bardziej zwarty niż Kosmos czy Aloha. Pewna jego suchość wynika z użycia rodzynek, których konsystencja jest mniej karmelowa niż daktyli.

Szarlotkowe uniesienie

Dość łatwo wgryzam się w strukturę batonika. Wyczuwam umiarkowaną słodycz, co bardzo mi odpowiada. Dodatkowo, przełamuje ją kwaśność pochodząca z wyraźnie wyczuwalnych suszonych jabłek. Idealnie równoważy rodzynki (które same w sobie by mnie zasłodziły). Pewnej maślanej nuty dodają orzechy nerkowca, które sprawiają, że całość nie jest zbyt sucha (chociaż nie ma także konsystencji krówki). Po dłuższym żuciu zaczynają dominować rodzynki i ich winogronowy posmak. Są bardzo dobrej jakości - nie zwietrzałe. Słodycz była dla mnie idealna, więc batonika zjadłam na raz :) Myślę, że gdyby dodać odrobiny cynamonu, całość zyskałaby na głębszym aromacie, mimo wszystko - taką jabłkową słodycz rozumiem! Nie żadne sztuczne aromaty a'la żelki, tylko prawdziwe, suszone jabłko. Naprawdę, rewelacyjnie komponuje się z rodzynkami. I choć szarlotki nie przypomina, to naprawdę świetna, energetyczna przekąska. 

Skład: Jabłka suszone, rodzynki, orzechy nerkowca

Kaloryczność: 354 kcal/100 g (149 kcal/baton 40 g)
DostępnośćSprawdź na stronie producenta
Cena: ok. 8 zł
Ocena: 5,5/6
Inne warianty smakowe: Kosmos, Aloha, Petarda, Lewy Sierpowy, Urwis Bananowy

Wpis sponsorowany. Współpraca nie ma wpływu na ocenę i recenzję.

środa, 17 sierpnia 2016

Wege pasztety, hummus i daktylowe łakocie, czyli współpraca z Lavica Gourmet



 Dzięki uprzejmości Pana Piotra, reprezentującego firmę Lavica Gourmet, stałam się posiadaczką paczuszki, której zawartość baaardzo mnie ucieszyła. Nawiązując współpracę nie sądziłam, że zostanę obdarowana takimi smakołykami i że sama paczka dojdzie następnego dnia po wysłaniu. Niemniej jednak, było to bardzo istotne, bowiem produkty Lavica Gourmet charakteryzują się krótkim terminem ważności (skład jest w 100% naturalny - bez żadnych konserwantów i chemicznych dodatków) i koniecznością przechowywania w niskiej temperaturze.

Lavica Gourmet jest rodzinną firmą, pochodzącą z Wielkopolski, a produkty, jak wspomniałam, są w pełni naturalne i zdrowe.

Możecie je dostać w sklepach ze zdrową żywnością - stacjonarnie (listę znajdziecie poniżej) oraz online. Ponadto na ich fanpage'u na facebooku znajdziecie wydarzenia, na których również będziecie mogli się w nie zaopatrzyć (np. na targach śniadaniowych czy sportowych eventach). Dodatkowo, kontaktując się z firmą indywidualnie, także będziecie mogli zamówić ich produkty.

Oto, co znalazłam w przesyłce.

Batony Raw Sun Bite - wersja smakowa Banan & Chia z białkiem konopi oraz Supergreens z chlorellą i spiruliną
Warianty smakowe batonów: Baobab&Mango, Kakao&Maca, Moringa&Ananas, Superberry (jagody goji i żurawina), Kokos&Lucuma

Raw praliny -  Kokos & Wanilia
Warianty smakowe pralin: jabłko cynamon, kakao pomarańcza

Daktylowych słodyczy próbowałam wiele, ale nie ukrywam, że takie kombinacje smakowe są - co tu wiele mówić - bardzo apetyczne. Gdy zobaczyłam praliny, oczy miałam jak pięć złotych, bo chyba nie ma lepszego połączenia niż kokos z wanilią czy kokos z kakao :) Również suszone banany uwielbiam, więc baton z jego dodatkiem zapowiada się pysznie. Chlorelli i spiruliny nigdy nie próbowałam, zatem zielone batony naprawdę wyglądają dla mnie nieco egzotycznie ;) Bardzo się cieszę, że znajdę tutaj dodatek moich ukochanych suszonych moreli oraz orzechów włoskich. 

Hummus z suszonymi pomidorami
Warianty smakowe: tradycyjny, z pieczoną czerwoną papryką, z papryczką chilli, z czosnkiem, jarmuż i pesto

Hummus, jak wiecie, uwielbiam. Swój pierwszy jadłam w Londynie, będąc u siostry - kupiłyśmy najprostszy w Tesco (jeden z pieczoną papryką, a drugi z karmelizowaną cebulką) i totalnie przepadłam. W Polsce wtedy zazwyczaj były bardzo drogie (ok. 15 zł za opakowanie - było to w 2012 r.) i trudno dostępne (widziałam je jedynie w Delimie, która już chyba nie istnieje). Zrobiłam więc sama (przepis możecie znaleźć tutaj), chociaż przyznam, że za cieciorką także musiałam się nachodzić. Z czasem stały się bardzo popularne w Polsce, ogólnodostępne i w miarę przystępne cenowo. Niestety, to, czego nie lubię w kupnych hummusach, to przeokrutny zapach i smak octu. O tym, jak wypada powyższy - dowiecie się niebawem w recenzji :)

Vege pasztet - wersja z czarnuszką oraz suszonymi pomidorami, słonecznikiem i siemieniem lnianym
Inny wariant smakowy vege pasztetów: żurawina z chia i ostropestem

Poza pasztetem z cukinii w wersji wegetariańskiej, nigdy nie jadłam pasztetów roślinnych - a tym bardziej wegańskich. Jak wiecie, na diecie roślinnej nie jestem, jadam mięso, ale bardzo lubię strączki i zdecydowanie za mało ich w mojej diecie :) Bardzo się cieszę, że będę mogła spróbować wegańskich dobroci. Czego oczekuję? Ponieważ pasztety są na bazie ciecierzycy, to na pewno smaku zbliżonego do hummusu, jednak w mniej puszystej wersji. Samych testów jestem bardzo ciekawa - składy są idealne. Żadnych dziwnych tłuszczy czy zagęstników np. sojowych, w 100% naturalne i z rewelacyjnymi składnikami prozdrowotnymi. Mam nadzieję, że smak również będzie imponujący :)

Poniżej znajdziecie listę sklepów stacjonarnych, które mają w swoim asortymencie produkty Lavica Gourmet.

Sklepy online oferujące smakołyki:

Serdecznie zapraszam Was na fanpage Lavica Gourmet na Facebooku i do kontaktu z właścicielami firmy, jeśli będziecie chcieli dowiedzieć się czegoś więcej o tych produktach.

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Wegański gryczany miks z warzywami a'la Lifemotiv!


Tak mi posmakował posiłek, który jadłam w warszawskim Lifemotiv, że podobną wersję postanowiłam przyrządzić w domu :) Nie byłabym sobą, gdybym nie dodała innych warzyw, zalegających w lodówce. Wyszło naprawdę pyszne i sycące, wegańskie danie (tak, tak, zjadłam bez produktów odzwierzęcych! Choć na wegetarianizm i weganizm nie przechodzę ;)), bardzo aromatyczne. Kasza gryczana to świetne źródło węglowodanów o niskim IG, jako jedna z nielicznych zbóż działa zasadotwórczo na organizm. Posiada także białko roślinne (10-16%), w tym lizynę i tryptofan, czyli aminokwasy egzogenne. Jest bogata w witaminy z grupy B oraz sole mineralne. Dzięki rutynie wzmacnia naczynia krwionośne. Całość wzbogaciłam o dodatek tłuszczy - olej rzepakowy, który był zalewą pomidorów, a także pestki słonecznika. Sezonowe warzywa świetnie współgrają ze świeżymi, aromatycznymi ziołami. Uwielbiam tak chrupiącą paprykę i cukinię, słodycz marchewki, ale całość robią suszone pomidory - na myśl o ich połączeniu z bazylią i lubczykiem leci mi ślinka! Bardzo polecam, choć Włosi by mnie pogonili za takie zbezczeszczenie ich rodzimego pesto :P 

Składniki (2 porcje):
  • torebka kaszy gryczanej
  • 3/4 małej cukinii
  • 4 małe pieczarki
  • ok. 50 g cebuli cukrowej
  • pół dużej marchewki
  • gruby plaster kalarepy
  • 3 suszone pomidory
  • 1/3 papryki czerwonej
Składniki pesto (używamy 1-2 łyżki na porcję):
  • po pół pęczka bazylii, natki pietruszki, kilka listków lubczyku ogrodowego
  • 3 łyżki oleju ze słoika z suszonymi pomidorami
  • szczypta soli, pieprzu kolorowego
  • ząbek czosnku
  • łyżka pestek słonecznika
Kaszę gryczaną gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Cukinię i cebulkę kroimy w kostkę, na tarce trzemy pieczarki i marchew. Podduszamy na wodzie z odrobiną soli. Gotujemy na parze kalarepę (ja miałam całą uparowaną, z której odcięłam plaster) i drobno siekamy. Dodajemy do warzyw. Pomidora i paprykę kroimy w kosteczkę. Przygotowujemy pesto: blendujemy zioła z olejem, czosnkiem i słonecznikiem. Wyłączamy ogień pod warzywami i dodajemy pesto, pomidory, paprykę i kaszę. Całość mieszamy.
Część kaszotta użyłam do nafaszerowania kalarepki, a resztę zjadłam solo ;) 

Smacznego!

piątek, 12 sierpnia 2016

ZmianyZmiany, Baton "Aloha" - Recenzja

Przyszła kolej na spróbowanie następnego batona od ZmianyZmiany. Tym razem kuszący wydał się Aloha, który w swoim składzie zawiera kokos oraz nierafinowany olej kokosowy. Jeśli chodzi o batoniki kokosowe, zastanawiałam się, czy przebije moją ukochaną "Dobrą Kalorię Kokos & Orzech"? Czy może wypadnie podobnie do RawEnergy Coconut & Cocoa?

Pierwsze wrażenie
Nazwa niewątpliwie kojarzy nam się z Hawajami. I tu powstaje logiczny związek: Hawaje = tropiki = kokos. Znowu, ogromna spójność między nazwą a składem batonika - to mi się podoba. Jeśli chodzi o szatę graficzną, nie nawiązuje w żaden sposób do tropikalnego stanu USA... Ewentualnie poza czcionką, pełną zawijasów. Myślę, że gdyby na czarnym tle dodać kwiaty niczym z hawajskich koszul lub wieńców-naszyjników (wszyscy wiemy, o co chodzi - typowe z amerykańskich filmów i seriali :D), wszystko jeszcze bardziej by się uzupełniało. Niemniej jednak, specjalną estetką nie jestem, więc mi to nie przeszkadza ;) Baton ponownie ma 69 g (czy ktoś odpowie, dlaczego? :P), co stanowi solidną porcję słodyczy :)
Słodycz nie zawiera produktów odzwierzęcych, pszenicy, laktozy, zbóż oraz glutenu, jest więc odpowiedni dla osób, które tych składników unikają (zwłaszcza dla wegan oraz osób na diecie paleo).
Po wyjęciu z opakowania, do moich nozdrzy nie doleciał uderzający zapach kokosa jak w przypadku wspomnianego RawEnergy. Ponownie, naintensywniej czuję daktyle i figi (ich lekko kwaskowatą nutę), a dalej subtelną woń kokosa. W daktylowej, karmelowej masie wyraźnie przebijają pestki fig (czy wspomniałam już, że takie ich rozmieszczenie również kojarzy mi się z kosmosem? No nic, tylko bakaliowa galaktyka!), ale także mniejsze i większe kawałki nerkowców, migdałów oraz słonecznika. Jest ich sporo, co się ceni - producenci nie oszczędzają na składnikach ;) Nie umiem dostrzec wiórków, chyba że są to baaardzo drobne punkciki i ciężko właściwie je odróżnić od orzechów.

Konsystencja i smak
Batonik jest zwarty, ale nie jest ciężko się w niego wgryźć - podejrzewam, że za sprawą orzechów oraz użycia daktyli i fig, które nie były wysuszone na wiór ;) Nie jest on też kruchy jak słodkości od "Dobrej Kalorii", bowiem "Aloha" składa się z samych bakalii i nie zawiera chrupek zbożowych. Czuję... bardzo subtelny, uwodzący smak dobrej jakości wiórek kokosowych i oleju, słodziutką nutę daktyli - podobnie jak w przypadku Kosmosu, nie trąci ona kwaskiem. Konsystencja ponownie jest "chewy" - nieco jak krówka ciągutka. Całość jest umiarkowanie słodka i myślę, że spokojnie połowę zjadłabym na raz bez popijania :D Orzechy miło chrupią pod zębami - nie są mocno wysuszone, uprażone, "crunchy". Czuć wyraźnie maślaną konsystencję nerkowców i słonecznika. Wiórki nie chrzęszczą pod zębami jak w RawEnergy, niemniej jednak w ogóle mi to nie przeszkadza. Co chwila natrafiam na pestki fig, które z pełną przyjemnością rozgryzam zębami ;) 

Podsumowując
Całość jest błogo słodka, bardzo przyjemna i niewątpliwie kojarzy mi się z lekko kokosową krówką. No właśnie - jeden mały minus. Wolałabym, żeby tego kokosa było czuć odrobinę więcej. W porównaniu ze wspomnianymi we wstępie batonikami wypada bardzo dobrze - myślę, że postawiłabym go na równi z DK (no, może ociupinkę ociupinkę niżej, ale to ze względu na te wiórki - niemniej obydwa lądują u mnie na pierwszym miejscu), a RawEnergy nie dorównuje mu do pięt ;) Gorąco polecam i jeśli chcielibyście poznać cały asortyment produktów od ZmianyZmiany (a wiem, że szykują znane batony w nowej formie - pralinek!), to zapraszam na ich fanpage na Facebooku, a także stronę internetową.

Skład: daktyle, figi, orzechy nerkowca, migdały, słonecznik, kokos, nierafinowany olej kokosowy
Kaloryczność: 401 kcal/100 g (277 kcal/baton 69 g)
DostępnośćSprawdź na stronie producenta
Cena: ok. 8 zł
Ocena: 5,5/6
Inne warianty smakowe: Kosmos, Urwis Jabłkowy, Petarda, Lewy Sierpowy, Urwis Bananowy

Wpis sponsorowany. Współpraca nie ma wpływu na ocenę i recenzję.

środa, 10 sierpnia 2016

Sałatka z kaszą pęczak i warzywami

Gdy nastają iście upalne temperatury, nie mam ochoty na ciepłe dania. Świetnie się wtedy sprawdzają sałatki, przyrządzone na bazie kasz lub makaronów. Przepis inspirowany jest sałatką, którą jadłam u koleżanki - makaron zastąpiłam kaszą pęczak (uwielbiam kaszę jęczmienną!), która bardzo długo mnie syci, kurczaka szynką drobiową dobrej jakości. Od siebie dorzuciłam paprykę i cebulkę dymkę (świetnie smakuje także z porem), a zamiast majonezu użyłam odrobiny oleju. Wszystko jest naprawdę bardzo aromatyczne i smaczne - zwłaszcza, gdy użyjemy świeżego koperku prosto z ogródka :) Sałatkę najlepiej jest przygotowywać latem - wtedy ogórki są najlepsze. Gdy sezon na nie się skończy, ogórki można zastąpić np. selerem naciowym, choć smak będzie wtedy nieco inny. Zapraszam!

 Składniki:

  • ok. 40 g kaszy pęczak (waga przed ugotowaniem)
  • dwa plasterki szynki drobiowej
  • ogórek gruntowy
  • łyżka posiekanej cebulki cukrowej
  • ok. 40 g papryki czerwonej
  • dwie łyżki kukurydzy z puszki bez cukru
  • świeży koperek
  • łyżeczka oleju rzepakowego lub lnianego
  • świeżo mielony pieprz do smaku
Kaszę gotujemy zgodnie z opisem na opakowaniu. Szynkę, obranego ogórka i paprykę kroimy w kostkę. Siekamy koperek. Mieszamy wszystkie składniki, polewamy olejem i posypujemy pieprzem. Ponownie mieszamy. Zajadamy ze smakiem :)

Smacznego!


poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Baton "Dobra kaloria" - chrupiący orzech - recenzja

Uwielbiam masło orzechowe! Musi być jednak dobrej jakości - w 100% złożone z orzeszków ziemnych, bez zbędnych dodatków - tłuszczy trans, cukru i soli. Dlatego duże nadzieje związałam z batonikiem "Dobra kaloria" w wersji czysto orzechowej :)

Snickers?
Batonik ma karmelową barwę, nieco mozaikową, co jest wynikiem umieszczenia w masie kawałków orzechów oraz chrupków zbożowych. Z dotychczas smakowanych przeze mnie wariantów, jest najbardziej zwarty i zbity - wymaga mocniejszego nacisku, żeby się wgryźć. Nie ciągnie się jak krówka czy czysto zmiksowane daktyle, jest bardziej suchy i się kruszy. Zdziwiło mnie to, bo przecież orzeszki powinny całą masę uelastycznić.
Nie smakuje jak snickers, co mnie nieco zaskoczyło. Przypomina słodkie masło orzechowe, ale dobrej jakości - nie czuć w nim takiej "margarynowatości". Orzeszki przyjemnie chrupią pod zębami. Wyczuwam ich bardzo subtelny smak - wolałabym ich głębszy aromat... Całość jest przyjemnie słodka, ale zdecydowanie brakuje mi aromatu prażonych arachidów :( Myślę, że ich większa zawartość przyczyniłaby się do lepszej, maślanej konsystencji, a i smak zyskałby na głębi.

Czy kupię ponownie?
Myślę, że tak, aczkolwiek zdecydowanie bardziej posmakował mi wariant kokosowy. Powtórzę się, ale jeśli nazywa się batona mianem "chrupiącego orzecha", to jednak powinien być bardzo wyraźnie wyczuwalny - tego mi brakuje. Słodkość ponownie mnie powaliła, ale ja mam dość niski próg ;) Same daktyle mnie zasładzają. Dla szukających zastępników Snickersa - zdecydowanie bardziej polecam Raw Protein Peanut Butter - o wiele bardziej orzechowy niż "Dobra kaloria".

A korzystając z okazji, że od dzisiaj w Lidlu będzie można kupić batoniki "Dobra kaloria" - na jakie warianty się skusicie? :)

Skład: Daktyle, orzeszki ziemne (29%), chrupki zbożowe (mąka kukurydziana, mąka ryżowa).
Kaloryczność: 132 kcal/batonik (35 g)
Dostępność: E. Leclerc
Cena: ok. 2,5 zł
Inne warianty smakowe: kakao&orzech, jabłko & cynamon, śliwka & ziarnakokos & orzech, kawa & orzech
Ocena: 5/6

Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.

piątek, 5 sierpnia 2016

Placki z cukinii z aromatyczną potrawką warzywną




Dziś propozycja na lekki letni obiad. Słodziutka cukinia i młoda włoszczyzna idealnie się komponują. Jeśli nie przetrzymamy młodych warzyw na ogniu - będą pysznie chrupiące, co świetnie skontrastuje z mięciutkimi plackami. Jednocześnie zachowamy więcej witamin (zwłaszcza betakarotenu) i obniżymy indeks glikemiczny potrawy. Najlepiej smakuje z surówką np. z białej kapusty. Potrawkę możecie wykorzystać także do ryżu, kaszy lub makaronu - jest bardzo uniwersalna i rewelacyjnie aromatyczna - a to za sprawą natki selera, która świetnie podkręca jarzynowy miks. Koniecznie spróbujcie!

Składniki na placuszki:

  • 0,7 kg cukinii (dwie średnie lub półtorej dużej)
  • 1 jajko
  • łyżka mąki gryczanej (25 g)
  • sól i pieprz
  • mała cebula (80 g)
Cukinię trzemy na tarce. Solimy i zostawiamy na ok. 15 minut, aż puści soki. Odciskamy przez ściereczkę, żeby został sam miąższ. Siekamy cebulkę i dodajemy do cukinii wraz z solą, jajkiem i mąką. Mieszamy. Na rozgrzanej, lekko natłuszczonej patelni smażymy placuszki po kilka minut - aż zbrązowieją i dobrze się zetną.


Składniki na potrawkę warzywną:
  • 1 pęczek młodej włoszczyzny (u mnie 3 marcheweczki, pół małego selera, 1 gałązka naci selera, 3 malutkie pietruszki, mały por)
  • 1 czerwona papryka
  • łyżeczka koncentratu pomidorowego
  • 2 liście laurowe
  • 3 kulki ziela angielskiego
  • dwie duże pieczarki (u mnie w sumie 150 g - naprawdę spore ;))
  • czubata łyżeczka siemienia lnianego mielonego do zagęszczenia
  • łyżeczka (płaska) masła klarowanego
  • sól, pieprz do smaku
Włoszczyznę obieramy i drobno siekamy. Paprykę kroimy w kostkę, a pieczarki w półplasterki. Umieszczamy w garnku, lekko solimy, podlewamy odrobiną wody i dusimy wraz z zielem i liściem laurowym. Gdy delikatnie warzywa zmiękną, a płyn odparuje, dodajemy posiekaną gałązkę naci selera, a także koncentrat, pieprz i łyżeczkę masła klarowanego. W razie potrzeby zagęszczamy siemieniem lnianym mielonym. Uwaga! Nie rozgotowujmy warzyw - powinny być chrupiące :)

Smacznego!

środa, 3 sierpnia 2016

Baton "Kosmos" od ZmianyZmiany oraz współpraca

W pochmurny dzień (a i takie zdarzają się latem), nie ma nic lepszego niż aktywność fizyczna z rana, dobre śniadanko i... przesyłka od kuriera ze zdrowymi słodyczami :) Mowa o ZmianyZmiany - firmie wytwarzającej batony, jak twierdzą, najlepsze w całej galaktyce. Czy faktycznie są najlepsze? Przyjdzie mi to przetestować dzięki uprzejmości właścicieli, którzy wysłali mi paczkę w ramach współpracy (nota bene - mojej pierwszej).

Ciężka paczuszka została dostarczona przez kuriera, a opakowana była (pomijając folię zabezpieczającą) w tekturowe pudełko. Należy zaznaczyć, że firma zwraca uwagę nie tylko na zdrowe składy produktów (w których nie znajdziemy rafinowanego cukru, syropu glukozowo-fruktozowego, tłuszczu palmowego, wzmacniaczy smaku i innych zbędnych dodatków, które nie służą naszemu zdrowiu), ale także na nieszkodzenie środowisku - stąd opakowania oraz ulotki zostały wykonane z papieru. Należy także zaznaczyć, że 1% ze sprzedaży ich słodkości zostaje przekazanych na Stowarzyszenie Otwarte Klatki. Bardzo sobie cenię fakt, że  firma nie tylko głosi piękne hasła, ale także przekuwa je w czyn :)

Batony są odpowiednie dla wegan i osób na diecie bezglutenowej - zawierają bowiem suszone owoce (głównie daktyle, ale także figi, maliny, banany, jabłka, rodzynki - w zależności od wariantu smakowego), pestki, orzechy i nasiona, a także superfoods, które wzmacniają prozdrowotny skład produktów - spirulina, jagody goji, kakao, chia czy kokos. Wszystko jest w 100 procentach naturalne i, jak zapewnia producent, "powstało z potrzeby realizacji marzeń" - marzeń o zdrowej zmianie sklepowych, niezdrowych łakoci, na ich pełnowartościowe odpowiedniki.

Pakiet testowy zawiera: po dwa batony Aloha, Kosmos, Lewy Sierpowy oraz Petarda, a także jednego Urwisa Jabłkowego i jednego Urwisa Bananowego. Nazwy oraz design opakowań przykuwają oko i są nietuzinkowe, natomiast składy batonów sprawiły, że miałam trudność z wyborem, którego pierwszego powinnam przetestować :) Wybór padł na Kosmos (z polecenia Ervishy) i to jego zrecenzuję w dzisiejszym wpisie.

KOSMOS -"Kosmiczny smak" 
Czarne opakowanie grafiką nawiązuje do nazwy - ukazuje ciemną przestrzeń kosmiczną, którą wypełnia rój "spadających gwiazd" (czy asteroid - osoby posiadające odpowiednią wiedzę proszone o wsparcie merytoryczne! :D). Niewątpliwie jest naprawdę estetyczne. Ciemny kolor przysuwa mi na myśl także kakao, które jest elementem składowym batona. Bardzo lubię taką spójność, która jest przejawem dogłębnego i przemyślanego zaplanowania produkcji. Chciałam także zwrócić uwagę na niebagatelną gramaturę batona - 69 g. Dlaczego nie 70 g? Albo 65? Intrygujące.

Czekoladową barwę baton zawdzięcza kakao. W masie wyraźnie przebijają równomiernie rozłożone, rozdrobnione orzechy nerkowca, a także ziarno słonecznika i pestki fig. Zapach wyraźnie wskazuje na obecność tych ostatnich - lekko kwaskowaty i słodki. Nie wyczuwam silnego aromatu kakao.

Smak? Chciałoby się rzec - niebo! Ale to zdecydowanie KOSMOS! Konsystencję określiłabym z angielska mianem "chewy" - lekko ciągliwa, dobra do żucia. Baton jest zwarty, ale absolutnie nie mam problemu z wgryzieniem się w jego strukturę. Jest przyjemnie słodki od daktyli i fig, ale w smaku nie wyczuwam specyficznej kwaskowatości, która często jest obecna w suszonych owocach - sugeruje to bardzo wysoką jakość użytych surowców. Nie zasładza mnie tak, jak baton Raw Energy Cocoa & Cocoa Beans. Nie jest również tak kakaowy (niektórzy twierdzą, że w nim kakao "uderza o zęby"). Smak zdecydowanie porównałabym do brownie - bajka. Pod zębami przyjemnie chrupią orzechy nerkowca, migdały, pestki fig, a także słonecznik - ten ostatni wyczuwam szczególnie. Jego dodatek sprawia, że baton ma nieco maślaną konsystencję, która idealnie współgra z subtelnym smakiem kakao. O wiele bardziej wyczuwam słodki posmak nerkowców niż migdałów, ale może to subiektywne odczucie i moje kubki smakowe nie są mocno wysublimowane :D Niemniej jednak - rewelacja! Na pewno trafi do mojego koszyka!

Serdecznie zapraszam także do odwiedzenia strony internetowej, profilu na facebooku (gdzie dowiecie się o ciekawych eventach, na których możecie się zaopatrzyć w batony) oraz Instagrama.

Skład: daktyle, figi, orzechy nerkowca, migdały, słonecznik, kakao
Kaloryczność: 366 kcal/100 g (253 kcal/baton 69 g)
Dostępność: Sprawdź na stronie producenta
Cena: ok. 8 zł
Ocena: 6/6!
Inne warianty smakowe: Aloha, Urwis Jabłkowy, Petarda, Lewy Sierpowy, Urwis Bananowy

Wpis sponsorowany. Współpraca nie ma wpływu na ocenę i recenzję.