Lubię ten moment, kiedy do głowy wpada mi temat, inspirowany rozmowami ze znajomymi. Tak było i w tym przypadku - zaczęło się od wielokrotnie już wspominanych Targów GoActive w Nadarzynie, a skończyło na omawianiu różnych aspektów, związanych z treningiem, w rozmowach z kolegą z uczelni. Stwierdziłam, że to dobry temat, by poświęcić mu osobny, niedzielny wpis - a że najbardziej cenię sobie posty o zdrowym stylu życia, to z miłą chęcią poruszę kwestię do tej pory nie omawianą na blogu.
niedziela, 30 kwietnia 2017
piątek, 28 kwietnia 2017
MaxSport, Veggie Protein, wersje Veggie Mix i Pizza - Recenzja
Ostatnio zrobiło się na blogu bardzo słodko, więc przyszedł czas na coś odmiennego ;) Zawsze raczej byłam "słodyczowa" niż "chipsowa" i przyznam szczerze, że odkąd odżywiam się świadomie, do chipsów nie ciągnie mnie w ogóle. Raz na jakiś czas zjem sobie paluszki ezerki, orkiszowe krakersy z sezamem od EnerBio z Rossmanna (napisałam ich recenzję, ale widziałam, że je wycofują - dajcie znać, czy chcielibyście mimo wszystko przeczytać moją opinię na ich temat? ;)) czy wafelki As-Babuni w wersji paprykowej lub cebulkowej. No, jak tata kupi zwykłe paluszki z solą to też się skuszę, ale musi mnie "nalecieć". W "mrocznych czasach" jadałam też czasem Bake Rolls, które uwielbia moja mama (zwłaszcza czosnkowe i pizzowe) i nie bez przyczyny je teraz tutaj przywołuję ;) Podczas Targów GoActive w podwarszawskim Nadarzynie w trakcie rozmowy z panią na stoisku Max Sport wyszła moja blogowa aktywność i dostałam do testów dzisiaj recenzowane przysmaki. Wersję Veggie Mix kupiłam we wrześniu na Słowacji i wpisu się nie doczekały, aczkolwiek bardzo mi smakowały ;) Dzisiaj zatem wegańskie chrupacze w wersji na słono - zapraszam!
środa, 26 kwietnia 2017
Szybka sałatka z kaszy gryczanej z burakiem i fetą - danie do lunchboxa
Czasem najlepsze przepisy to te najbardziej spontaniczne, powstałe z zalegających w lodówce resztek. Tak też było w tym przypadku. Miałam trochę więcej ugotowanej kaszy, pozostałej z obiadu. W misce leżały uparowane warzywa. Napoczęta feta aż się prosiła o zużycie. Do tego porcja zdrowego tłuszczu, aromatyczne przyprawy oraz odrobinę minerałów i witamin w postaci natki pietruszki - i zbilansowany, szybki posiłek mamy gotowy! Jedną porcję zjadłam na śniadanie, a drugą wzięłam do lunchboxa następnego dnia. Ostatnio mam ogromną "fazę" na sałatki z kasz - a właściwie to ich mieszanki z warzywami, okraszone strączkami lub serem. Jeśli chcecie danie zweganizować, to zastąpcie fetę wędzonym tofu lub ciecierzycą. Z kolei jeśli nie macie fety - świetnie sprawdzi się tutaj wędzony twaróg. Opcji modyfikacji jest naprawdę wiele - osobiście jadłam także kaszę z... twarożkiem i ogórkiem kiszonym oraz papryką, a efekt był równie fenomenalny! Warto pokusić się o kulinarne eksperymenty :)
poniedziałek, 24 kwietnia 2017
Nics, baton orzechowy z orzechami brazylijskimi, morelami i chia - Recenzja
Będąc na Targach GoActive w podwarszawskim Nadarzynie, nie mogłam zrobić rundki po wystawcach zdrowych przekąsek oraz produktów białkowych. Swoje stoisko miał tam także MaxSport. Mając na uwadze, że w Galerii Mokotów nie udało mi się upolować Raw Paleo w wersji Banana Jungle oraz Blood Orange, nie omieszkałam sprawdzić, czy może dostanę wspomniane batony. I owszem - trafiły w moje łapki (recenzja będzie niebawem), lecz miałam także możliwość spróbować nowości na rynku polskim - bułgarskich batonów Nics ("Natural Ingredients Consciously Selected" - "Świadomie wyselekcjonowane naturalne składniki"), które wobec znanych nam daktylowych ulepków stanowiły miłą odmianę. Na tyle mi smakowały, że przyjechały ze mną do domu i teraz mogę Wam przedstawić jeden z dwóch dostępnych wariantów smakowych :)
piątek, 21 kwietnia 2017
Balance, belgijska ciemna czekolada bez cukru - Recenzja
Czekolady Belgian kusiły mnie od dłuższego czasu. Widziałam je przelotem jedynie w Tesco (w Carrefour jest dostępna wersja bezglutenowa, ale nie bezcukrowa), aż w końcu wybrałam wersję gorzką (chociaż ta z pistacjami i orzechami włoskimi pięknie się do mnie uśmiechała :)).
Opakowanie jest bardzo estetyczne, minimalistyczne, sprawiające wrażenie luksusowego. Widnieją na niej 3 kostki gorzkiej czekolady, logo firmy (wyjątkowo radosny człowiek), a także znajdziemy napis, iż produkt jest słodzony stewią, obfituje w błonnik, a ilość cukru została zredukowana (białego nie ma tam wcale). Tabliczkę otacza złota folia aluminiowa, zespawana po bokach, co utrudnia otwarcie bez rozerwania pazłotka. Moja czekolada była połamana (niestety :/), dlatego na zdjęciu widzicie tylko 6 kostek spośród 8. Gdyby nie połamanie w wyniku transportu, spokojnie podzieliłabym ją na kawałki według zaznaczonych linii. Jest dość cienka, lecz dla mnie nie jest to żaden problem :)
Pachnie delikatnie kakaowo, ale słodko - nie wyczuwam silnej goryczy czy kwasku jak w przypadku surowego kakao. Wydaje mi się, że swoją obecność zaznacza odrobinę wanilia, chociaż w składzie jej nie znajduję. Położona na języku gładko się rozpuszcza, tworząc lekko gorzkie bagienko. Po chwili dociera do mnie subtelna słodycz - nieco mniejsza niż w przypadku tradycyjnych czekolad deserowych. Nie wyczuwam chłodzącego efektu (brak w składzie erytrolu) ani proszkowej struktury. Gdy ją pogryziemy, wyraźnie poczujemy kremowość, którą tworzy obfity dodatek masła kakaowego.
Podsumowując, jest to całkiem smaczna czekolada - nieco bardziej kremowa od gorzkiej Torras, recenzowanej tutaj. Dużym atutem jest brak cukru oraz aksamitna, gładka konsystencja :)
Skład: miazga kakaowa, błonnik (inulina), masło kakaowe, substancja słodząca: maltitole, odtłuszczone kakao w proszku, emulgator: lecytyna sojowa, substancja słodząca: glikozydy stewiolowe, aromaty naturalne. Masa kakaowa: min. 52%.
Kaloryczność: 458,2 kcal/100 g (390 kcal/tabliczka 85 g, 48 kcal/kostka)
Dostępność: Tesco, Biozona
Ocena: 5/6
Cena: 10 zł
Inne warianty smakowe: mleczna, mleczna z orzechami laskowymi, mleczna z orzechami włoskimi, pistacjami i migdałami, deserowa z truskawkami i jagodami, deserowa z kawałkami pomarańczy
Wpis niesponsorowany. Produkt kupiłam samodzielnie.
środa, 19 kwietnia 2017
Kokosowo-bananowa granola
Po kokosowo-orzechowej granoli, która zniknęła w błyskawicznym tempie, przyszedł czas na nieco inną mieszankę. Miałam ochotę odtworzyć granolę/crunchy bananowe jednej ze znanych firm, ale w zdrowej wersji. Zabrakło mi, niestety, suszonych bananów, które postawiłyby kropkę nad i, ale te zawsze mogę dodać osobno :) Poniższa propozycja, w odróżnieniu od kokosowo-orzechowej, jest bardziej słodka i niewegańska - ale jeśli chcecie ją zweganizować, to zamiast masła, dajcie jeszcze oleju kokosowego. Mnie się, niestety, skończył, stąd zdecydowałam się na dodatek aromatycznego masła. Ale nawet moi rodzice się nią zajadali :) Najczęściej biorę ją w małym pojemniczku na uczelnię, a po drodze kupuję mały jogurt naturalny - i sycąca mieszanka gotowa! Suszona morwa nadaje całości przyjemnego, słodkiego smaku, przypominającego wspomnianą granolę czy crunchy. Rewelacyjnie komponuje się z kokosem. Serdecznie polecam!
piątek, 14 kwietnia 2017
Życzenia Wielkanocne
Zbliża się Wielkanoc. To już drugie święta Zmartwychwstania Pańskiego, podczas których mogę podzielić się z Wami odrobiną radości, drzemiącej w tym dniu.
Życzę Wam, byście te święta przeżyli spokojnie i w tym, co jest Wam niezbędne. Chorym życzę ukojenia i wyzwolenia - od strachu i bólu. Zmęczonym życzę odpoczynku, a smutnym - radości.
Przeżyjcie je z dala od Internetu i zbędnego szumu, który zaburza główną ideę Wielkanocy. Chciałabym, żebyście poczuli się wyjątkowo ze względu na to, co zrobił dla nas Chrystus - żebyście wzorowali się na Nim jeśli chodzi o wytrwałość, poddanie się temu, co konieczne, poświęcenie, ale przede wszystkim - Miłość. Niech więc Miłość wypełni te radosne chwile w gronie rodziny, pogoda nam sprzyja, a Światło wypełniło nasze serca.
Wesołego Alleluja!
czwartek, 13 kwietnia 2017
MaxSport, baton Raw Paleo Bar Cashew & Coconut - Recenzja porównawcza nowego i starego wariantu
Oderwę Was dzisiaj troszkę od wielkanocnej tematyki ;) Gdyby nie wpis Olgi, nie zwróciłabym uwagi na zmianę składu batonów Raw Paleo Bar. Starą wersję dostałam jeszcze od Ani (za co bardzo dziękuję ;)), lecz ze względu na znacznie zapasy i odległy termin ważności, konsumpcję odwlekłam w czasie. Jak się później okazało, słusznie zrobiłam, bowiem skład został zmieniony: batona wzbogacono o masło kakaowe i marchewkę, pozbawiając go oleju kokosowego. Ciekawa byłam, czy wpłynęło to znacznie na smak. Nie ukrywam, że w przypadku tak podobnych batonów (duża część składu pozostała przecież w wariancie niezmienionym i część ta dość istotnie wpływała na smak) musiałam dość mocno wyostrzyć swoje zmysły - a o efekcie porównania możecie przeczytać w dalszej części wpisu :)
poniedziałek, 10 kwietnia 2017
Bombus, Raw Energy, Apricot & Cashew - Recenzja
Jest to, zdaje się, ostatni dostępny wariant Raw Energy, który mogę spróbować. Kupiłam go jeszcze podczas wrześniowego pobytu na Słowacji, jednak odległy termin ważności sprawił, że jego konsumpcję odłożyłam w czasie. Ten gagatek nie jest, niestety, dostępny w Polsce... Jednak mam nadzieję, że z czasem i do nas zawita :) Połączenie, wydawałoby się, idealne. Suszone morele to moje ulubione owoce, natomiast nerkowce zaliczam do wyśmienitych orzechów, bez których nie wyobrażam sobie mojego codziennego menu. Czy ta, wydawałoby się, idealna mieszanka przypadła mi do gustu?
piątek, 7 kwietnia 2017
Healtheries, No added sugar - czekolady bez cukru - Recenzja zbiorcza
środa, 5 kwietnia 2017
FIT jajka faszerowane pieczarkami
Uwielbiam ten przepis! Nie wyobrażam sobie Wielkanocy bez faszerowanych jajek. Mama zawsze je robiła z majonezem, ale odkąd przeszłam na "jasną stronę mocy", odkryłam, że i bez jego dodatku jajka się udadzą :) Lubię je nie tylko w takiej formie, ale także całkowicie zmiksowanej na pastę - do świeżego, razowego chleba pasuje idealnie. Prostota użytych składników sprawia, że całość można zrobić na ostatnią chwilę ;) Serdecznie polecam!
poniedziałek, 3 kwietnia 2017
Naturally Nood, whole food Smoosh'd Bar - wersja Cocoa Lamington oraz Cheeky Cocoa - Recenzja
Dzisiaj mam dla Was recenzję dwóch batonów australijskiej firmy Naturally Nood. Było wiele dostępnych wariantów smakowych, lecz postawiłam na ulubione, klasyczne połączenia - kakaowego Cheeky Cocoa oraz kokosowo-kakaowego Cocoa Lamington (nawiązującego nazwą do słynnego biszkoptowego ciasta australijskiego, pokrytego kakaową polewą z wiórkami kokosowymi). Teoretycznie połączenia są z gatunku "oklepanych", dlatego szukałam smakowych fajerwerków. Czy znalazłam? No cóż, Cocoa lamington trafił do mojego koszyka jeszcze dwukrotnie (pierwszy raz jadłam go w Australii, a jedną sztukę przywiozłam ze sobą do Polski), a jeśli jesteście ciekawi szczegółów - zapraszam na dalszą część wpisu :)
niedziela, 2 kwietnia 2017
Tłuszcz od strony praktycznej, czyli co się zmieniło, odkąd zwiększyłam jego ilość w diecie
Subskrybuj:
Posty (Atom)