środa, 31 maja 2017

Idealna kolacja lub lunch do pracy - brokułowa sałatka z tuńczykiem


Jeżeli macie niewiele czasu, żeby przygotować wartościowy lunch do pracy (i jednocześnie pyszną kolację), to ten przepis jest dla Was idealny. Jedyny czas, jaki musimy poświęcić, to ten przeznaczony na uparowanie brokuła i ugotowanie jajek. Efekt? Olbrzymia dawka błonnika, pełnowartościowego białka, witamin A, D, E, K oraz z grupy B. Taka sałatka syci na długo, a co najlepsze - pysznie smakuje! Jeśli chcecie, by posiłek był typowo białkowo-tłuszczowy, to zrezygnujcie  z dodatku kukurydzy. Ze względu na dużą ilość białka, to także świetna opcja na potreningową wyżerkę :)

poniedziałek, 29 maja 2017

MaxSport, Raw Paleo Protein, Peanut Volcano - Recenzja

 Pierwszym batonem z serii Raw Paleo Protein, który kupiłam, był Peanut Volcano. Zanim doczekał się recenzji, został skonsumowany. Jednak chęć poświęcenia mu wpisu wygrała i w ten oto sposób zakupiłam go ponownie. Oprócz kokosa i kakao (czekolady), jestem ogromną fanką masła orzechowego i zazwyczaj słodycze z zawartością fistaszków bardzo mi smakują (lekkim wyjątkiem był baton Pakuri, jednak Raw Protein Peanut Butter oraz Raw Energy Peanuts & Dates czy Dobra Kaloria "Chrupiący orzech" na pewno mogę zaliczyć do moich ulubionych). Po przeczytanych pochlebnych recenzjach nastawiałam się na smakową petardę i... no cóż, ponowny zakup mówi sam za siebie.

niedziela, 28 maja 2017

Foodbook #1


W przeprowadzanej niedawno ankiecie okazało się, że bardzo chętnie zobaczylibyście, co jem w ciągu dnia. Przyznam szczerze, że miałam opory przed publikowaniem foodbooka - nie bardzo chciałam (i dalej nie chcę), żeby ktoś oceniał, co jem, ile jem, w jakich konfiguracjach... Z drugiej strony muszę przyznać, że uwielbiam oglądać takie wpisy u innych i się inspirować - zawsze to fajny bodziec do urozmaicenia diety :) Dzisiaj mam dla Was pierwszego foodbooka - nie wiem, jak często będzie się pojawiał. Poniższe posiłki jadłam w dzień wolny od zajęć, choć dalej pracowity ;) Mam nadzieję, że Wam się spodoba.

piątek, 26 maja 2017

Quest Bar, baton proteinowy Cashew & Coconut - Recenzja

 To drugi próbowany przeze mnie Quest Bar i po szałowym Chocolate Brownie nie mogłam przestać myśleć o proteinowym bohaterze. Słaba dostępność w odwiedzanych przeze mnie sklepach oraz cena zdecydowanie mnie zniechęcały. Dzisiejszego batona kupiłam na Dworcu Centralnym w sklepie z odżywkami białkowymi i... był to zakup impulsywny, przepłacony i - z perspektywy czasu - zdecydowanie nietrafiony. Mogłam bardziej przemyśleć tę decyzję, ale czasu nie cofnę, mam nauczkę - a "niesprawdzone" Quest Bary będę omijać szerokim łukiem.
Dlaczego zdecydowałam się na ten wariant? Orzechy nerkowca zaliczam do moich ulubionych, a kokosowy aromat jest tak ujmujący, że na samą myśl leci mi ślinka (o czym świadczy fakt, że mam balsam do ciała, żel pod prysznic i odżywkę do włosów w tym zapachu :P). Dostępny był także Lemon Cream Pie, Strawberry Cheesecake i Cinnamon Roll.

środa, 24 maja 2017

Stir-fry z cukinią w stylu azjatyckim!


Bazar Lotników przy Puławskiej w Warszawie. Blaszany bar o jakże wdzięcznej nazwie "Bambus", a w środku biedni i głodni studenci. Niezbyt to w stylu "fit", ale od czasu do czasu można się skusić. 
Zamówiłam kurczaka z ryżem i warzywami, i... przypomniały mi się wspaniałe Pad Thaie, tajskie curry oraz Stir-Fry, które jadłam w Australii. Ich smak był zdecydowanie lepszy niż w warszawskiej rzeczywistości, ale jeden impuls wystarczy, by w głowie powstała myśl: czas urozmaicić kaszowo-warzywne menu i wziąć się za konkretną kuchnię :) Po przyjeździe do Lublina, skoczyłam do sklepu po sos rybny i sojowy oraz ocet ryżowy, kilka warzyw. Przypraw nie potrzebowałam, bo siostra przywiozła mi oryginalne z Tajlandii. I zaczęło się pyszne czarowanie. Serio - nawet moja mama o dość tradycyjnym podejściu do jedzenia była zachwycona. Dodatkowy plus? Szybkość przygotowania. W Stir-fry ważne jest, aby dość mocno rozgrzać tłuszcz, a warzywa (lub inne składniki) smażyć krótko, by były jędrne i chrupiące. Koniec gadania, czas na pichcenie!

poniedziałek, 22 maja 2017

MaxSport, baton Raw Paleo Protein, Jungle Banana - Recenzja

Intensywnie poszukiwałam w sklepach dwóch smaków nowej serii batonów proteinowych od MaxSport - Jungle Banana i Blood Orange. Udało mi się dotrzeć do nich na targach GoActive i nie mogłam odpuścić - musiały trafić w moje ręce :) Uwielbiam suszone banany (w odróżnieniu od chipsów bananowych) - smakują mi znacznie bardziej niż świeże sztuki - a w połączeniu z kakao obiecywały tworzyć duet idealny. Przepadam także za treściwą, nieco proszkową strukturą batonów z białkiem wegańskim (po serii Raw Protein od Bombusa - zwłaszcza Peanut Butter i Cocoa Beans), więc ciekawa byłam, jak takie połączenie wypadnie w tym konkretnym przypadku :)

piątek, 19 maja 2017

MaxSport, baton Raw Paleo Protein Blood Orange - Recenzja


O nowej serii MaxSport w ramach Raw Paleo dowiedziałam się podczas zakupów w Carrefour w Galerii Mokotów, gdzie jako pierwszy wariant dorwałam Peanut Volcano. Obok niego leżały także Poppy Sha Man oraz Zenberry, ale nie wydawały mi się tak atrakcyjne, więc nie wzięłam ich ze sobą. Istnienie innych wariantów smakowych dotarło do mnie dopiero, gdy przeglądałam Internet. Bezskutecznie poszukiwałam ich w sklepach, lecz na targach GoActive udało mi się kupić recenzowanego dzisiaj bohatera - razem z Jungle Banana. Skąd takie pragnienie dorwania go w swoje łapki? Ano pierwszy raz mam do czynienia z batonem, który łączyłby w sobie kakao oraz pomarańczę - dla mnie duet idealny, a czekolady z takim dodatkiem są jednymi z ulubionych. Czy Raw Paleo Protein spełnił oczekiwania?

środa, 17 maja 2017

Owsiane, pizzowe muffinki



Umówmy się - niewiele jest osób, które nie lubią pizzy :) Ponieważ nie zawsze mam ochotę męczyć się z ciastem drożdżowym, to postanowiłam, że upichcę muffiny - pierwszy raz w wersji słonej. I wiecie co? Serio, zakochałam się w nich. Smakują idealnie jak pizza, a podczas pieczenia unosi się niesamowity aromat (mama chyba z 10 razy w ciągu tych 30 minut pieczenia powiedziała "Ale pachnie!" :P). W środku są wilgotne, nie ociekają tłuszczem i bardzo dobrze sycą. Dodatki, oczywiście, można swobodnie modyfikować - nie dodawać szynki, posypać żółtym serem lub mozzarellą, zamiast zielonych oliwek - użyć czarne. Świetnie pasowałyby też pokrojone suszone pomidory :) Chyba takie przepisy lubię najbardziej - które można dowolnie modyfikować pod siebie. Serdecznie polecam :)

poniedziałek, 15 maja 2017

Torras, czekolada gorzka bez cukru z truskawkami - Recenzja


Pierwszy raz tę czekoladę nabyłam w lutym, a ponowny zakup nastąpił w kwietniu - gdy zawitałam w rodzinnym mieście. Rzadko wracam kilka razy do tych samych słodkości, ale z całą pewnością takie powroty następują w przypadku kilku wariantów czekolad marki Torras (jak chociażby mleczna z migdałami, gorzka ze stewią czy biała z truskawkami). Postanowiłam, że tym razem "Nie będę taka" i podzielę się z Wami moim odkryciem.

niedziela, 14 maja 2017

Liczenie kalorii - moje doświadczenia



Na początku, krótka informacja. Ostatnio rozmyślam, w którą stronę rozwijać bloga, dlatego bardzo pomocne będzie, jeśli wypełnicie ankietę, którą znajdziecie TUTAJ. Za wszystkie odpowiedzi serdecznie dziękuję - i zapraszam na kolejny wpis :)

Coraz większą mam inspirację do tworzenia postów nie związanych stricte z recenzjami czy pichceniem i mam nadzieję, że przypływ weny związany jest z wiosną :D Kilka miesięcy temu obiecałam Wam wpis o moich doświadczeniach z liczeniem kalorii. Mija już rok, kiedy przerwałam dokładnie wyliczanie i myślę, że to odpowiedni czas, aby podzielić się z Wami moimi obserwacjami.

piątek, 12 maja 2017

Lifebar Plus, Choco Green Protein - Recenzja


Nie wiem, co mnie podkusiło, żeby sięgnąć po tego Lifebara... Nie jestem specjalnie przekonana do linii Lifebar Plus, które wyróżniają się obfitym dodatkiem superfoods. Skłonił mnie do tego napis "Choco Green Protein", a że kakaowy Raw Protein i Quest Bar Chocolate Brownie bardzo mi smakowały (kakao generalnie kocham, a wspomniane batony białkowe oczarowały mnie swą treściwą, oblepiającą strukturą), to powyższy wpadł w moje rączki. Troszkę musiał czekać na recenzję, ale dzisiaj spłynie na niego światło reflektora. Czy słusznie?

środa, 10 maja 2017

Kruche ciasto z masą kajmakową z daktyli!




Choć święta Wielkanocne za nami, to nie mogłam wytrzymać do kolejnych i musiałam podzielić się z Wami recepturą na przepyszne kruche ciasto z kajmakiem. Nie da się ukryć, że na pewno w zdrowszej wersji. Moją niecierpliwość podsycił wybitny smak (aż ciężko się oderwać...) oraz zachwyty mojej rodziny. Inspirowałam się słynnym batonem Karmelovy od Legal Cakes.

Pisałam Wam na Instagramie, że mama  jakoś w tym roku była sceptycznie nastawiona do moich kuchennych rewolucji. Miałam zrobić zdrowe wypieki, ale w niewielkiej ilości (tak dla mnie ;)) lub w większej, ale tradycyjnej - dla całej rodziny. No cóż, postanowiłam, że zrobię standardowej wielkości zdrowsze słodkości (ach ten upór), mama się nie sprzeciwiła i - kupiła w sklepie babkę piaskową toffi i małego mazurka ;) W Wielki Piątek upichciłam ten oto mazurek oraz sernik. W Wielkanoc mama pokroiła na półmisek wszystkie ciasta - po każdym rodzaju. Efekt?

"Moje" ciasta - sernik i mazurek - zniknęły, a kupne zostały nietknięte. Ola 1:0 Cukiernie. :D Koniec gadania, czas na gotowanie!

poniedziałek, 8 maja 2017

Nics, baton orzechowy z ziarnami kakao, migdałami i czarną porzeczką

Jak wspomniałam we wpisie z wariantem smakowym, wzbogaconym w orzechy brazylijskie, morele i chia, bułgarskie batony firmy Nics (dystrybuowane przez Biozonę) wkraczają dopiero na polski rynek i mogą stanowić ciekawą alternatywę dla daktylowych ulepków. Dzisiejszego bohatera spróbowałam na Targach GoActive i na tyle mnie zachwycił, że trafił ze mną do domu. Kto mnie czyta regularnie ten dobrze wie, że jestem kakaowym maniakiem - czy w takiej konfiguracji mi zasmakował?

niedziela, 7 maja 2017

Strach - klucz do zrozumienia zaburzeń odżywiania



Poruszę dzisiaj temat mniej dotyczący zdrowia fizycznego, a bardziej psychicznego, które oddziałuje na organizm. Zaburzenia odżywiania poruszają mnie szczególnie, tym bardziej, że o skali tego zjawiska nie miałam pojęcia dopóty, dopóki nie zaczęłam prowadzić bloga i być bardzie aktywna w blogosferze kulinarnej. Liczba młodych dziewcząt i kobiet, które działają destrukcyjnie na swój organizm, doprowadzając go na granicę wytrzymałości (a nawet życia i śmierci) jest zatrważająca. Choć sam temat ED (ang. Eating Disorder) jest bardzo obszerny i nie sposób omówić go w jednym wpisie, to dzisiaj poruszę jeden z - moim zdaniem - kluczowych problemów, którego uświadomienie mam nadzieję ułatwi zrozumienie zarówno siebie (jeśli ktoś z Was na to cierpi) lub drugiej osoby.

piątek, 5 maja 2017

Lifebar Coconut - Recenzja


O kokosowej wersji Lifebara chodziły mityczne legendy, a Internet obfituje w peany, potwierdzające wyśmienitość dzisiejszego gościa. Sama zaopatrzyłam się w niego podczas wrześniowego pobytu w Zakopanem (nie mogłam go przepuścić, skoro kosztował... 5 zł!), lecz odległa data ważności sprawiła, że za jego konsumpcję wzięłam się dopiero po upływie 6 miesięcy. Ubiegnę Waszą ciekawość i przyznać, że żałuję, że tak późno... Jednak w pamięci wciąż miałam lekki zawód, jaki sprawił mi Lifebar Chocolate, a Carob & Hazelnut nie pogłębił mojej ciekawości i konieczności dobrania się do kokosowego brata. Jednak tak się składa, że skutecznie zaczęłam uszczuplać moje słodyczowe zapasy i przyszedł czas na próbę.

wtorek, 2 maja 2017

The Bar Counter, baton Salted Caramel, Quinoa & Chia - Recenzja


Australijskich zdrowych słodyczy ciąg dalszy ;) Będąc w Coles albo Woolworth (nie pamiętam) na dziale ze zdrową żywnością, kupiłam kilka batonów o niespotykanych w Polsce wariantach. Salted caramel wybrałam ze względu na moje zamiłowanie do kajmaku (tak, wiem, to dopiero zasładza :D) i połączeń słodko-słonych. Nie bardzo wiedziałam, czego mogę się w środku spodziewać (firma ma batony zarówno daktylowe, jak i proteinowe), ale ochoczo się zabrałam do konsumpcji.